- autor: Newsman, 2009-10-18 15:24
-
Drużyna MKSu Szczytno uległa przyjezdnym z Czerwonki 0:1.
Mecz odbywał się w bardzo niskiej temperaturze ok 3 stopni C. Jedynie dobrego o tym meczu można powiedzieć, że był chociaż cały skład i kilku rezerwowych. Początek meczu nie zapowiadał takiej słabej gry MKSu. Akcje szły bokami, wrzuty piłki w pole karne były w miarę udane, lecz brakowało wykończenia. Obie drużyny próbowały strzelić gola ale wszystkie akcje kończyły się na bramkarzach. Jedyna bramka tego meczu była w ok. 20 minucie pierwszej połowy, rzut rożny wykonywany przecz Czerwonkę wybija któryś z obrońców przed pole karne i OBROŃCA drużyny przeciwnej pakuje strzałem piłkę w prost do bramki Dudźca. Jak można dopuścić do strzału obrońcę?? Odpowiedź na to pytanie zna tylko napastnik który jego nie pokrył...
W przerwie meczu, trener Kacak, mocnymi słowami podsumował pierwszą część gry, ale to było za mało na zbyt rozluźnioną drużynę. W drugiej połowie Szczytnianie zaczęli grać lepiej, piłki były wybijane przez obrońców, pomocnicy rozgrywali piłki, a napastnicy próbowali strzelać. W końcówce było dużo nerwowej gry ze strony MKSu co powodowało częste faule, najbrutalniejszym faulem "popisał" się Kobuszewski kosząc równo z trawą zawodnika Orła, dostając za to 10 minut kary ( powinna być ewidentna czerwona ). Czym bliżej końcowego gwizdka sędziego tym gorzej grali zawodnicy ze Szczytna, piłki aby do przodu wybijali wszyscy ale nie dokładne podania i tak kończyły się pod nogami przeciwników. Do końca wynik meczu już się nie zmienił.
MKS Szczytno lider grupy przegrał z jednym z najsłabszych przeciwników, w drużynie zaczyna się dziać źle.
Zbyt duże rozluźnienie i brak dyscypliny u niektórych zawodników i do tego brak koncentracji przed meczem powoduje złą atmosferę w szatni. Jeśli tak dalej pójdzie to będzie bardzo ciężko osiągnąć założony cel.
Panowie weźcie się wszyscy w garść i do roboty.